Pechowy dzień !

Dzien jak dzien zaczynał się normalnie o 6:00 pobódka 6:30 z psem na spacer o 7:30 starzy i brat wychodzą do pracy i szkoły. No bo ja idę na 9:10. No więc podczas spaceru uciekł mi pies. Szukałam go lecz nic to nie dało. Zadzwoniłam do kucyka (który też ma tu bloga). Jadąc do szkoły wypatrzyłam go z autobusu. Wybiegłam po niego i...dupcia!!Odprowadziłam go do kucyka (bo jest chora). W szkole norma. Po szkole poszłam po psa. Jadąc autobusem z mileniumem i psem złapały nas kanary! A ja nie miałam biletu a milenium miała tylko na 2 tramwajowom i 6 autobusowom. Kryzys!!! Naszczęście kanary były głupie i nas nie spisały (jupi)! Po przyjściu do domu zachciało mi się papu (budyń). Pozatym że zjarałam garnek i z papu zrobił się napuj czekoladowy to nic się nie stało. Pózniej poszłam na dodatkowy anglik odebrac test z którego dostałam.............. 3+! Po wywiadówie okazało się ze moja średnia jest bardzo a to bardzo niska! I gorzej być nie było!

                                                                                                           Polek